W dzisiejszym odcinku udamy się w podróż w zaświaty, niczym bohaterowie Boskiej Komedii Dantego. Zanim jednak dotrzemy do Raju, czyli mocnego finiszu z Kustoszem w roli głównej, zapraszamy na przechadzkę po Piekle, czyli przegląd najświeższych wiadomości z Nory i nie tylko.
Zaczynamy!
Kręgi piekielne naszej jaskini niezmiennie pozostają łakomym kąskiem dla przeróżnych osobników. W najbliższym czasie można się więc spodziewać nalotu gości z całej Polski. Bardzo nas cieszy popularność Nory. Nie zapominajmy jednak, że wciąż ma ona status secret spot, a więc wszystkich wtajemniczonych uprzejmie uprasza się o zachowanie dyskrecji. Chyba nikt nie chciałby, aby ta kuźnia talentów została nam bestialsko odebrana.
Z ciekawszych wydarzeń minionego tygodnia (oprócz topowego przejścia Kustosza, któremu poświęcona jest ostatnia część Boskiej...):
1) W jaskini pojawił się kolejny alpinista rodem z Jaćwingów - Złotowłosy Cezary, który oprócz 4-ruchowej (no, w porywach 5-cio) drogi rozgrzewkowej poprowadził również Jak zwierzęta M7 (M7+ ?). Jako, że - jak ćwierkają ptaszki z północy - jest to jego życiowy wynik, nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że pizza się należy. A jak nie, to stos!
3) Wciąż trwa zmasowany atak na Homunkulusa przypuszczany przez Michałów dwóch. Na ten temat można by napisać obszerną elegię, ale postaramy się przybliżyć go Wam w telegraficznym skrócie - posiłkując się wierszem Juliana Tuwima:
A tak po naszemu: Michał większy, znacznie bliższy wpięcia się do łańcucha niż kolega, z godnym podziwu uporem kontynuuje epicką walkę. Miejmy nadzieję, że koniec końców padnie - oczywiście droga, nie Michał. Być może kluczem do rozwiązania problemu okażą się nowe buty, których nasz niestrudzony wojownik spodziewa się lada chwila. Tymczasem Michał mniejszy, znany w niektórych kręgach pod tajemniczym pseudonimem Basałyk (o genezę należy pytać autora ksywki - wszechwiedzącego Doktora z Kielc), pozostaje nieco w tyle, mimo, że buty już ma.
Trzymamy kciuki, by Michały tańcowały i nie padały!

4) Potwierdzone źródła donoszą, iż Mistrz ze Wschodu wywiązał się z obowiązku i pizzę w końcu postawił. Świadkami i uczestnikami uczty byli (w kolejności pojawienia się w umówionym miejscu): Ruda (jedyne punktualne ogniwo tego łańcucha!), mgr inż. Ptyś (zjadł najwięcej kawałków) ze swą Jagną, Mistrz ze Wschodu i jego Muza, jasnowłosa Kapitan Wróbel (nie mylić z Kapitanem Jackiem Sparrow z Karaibów - jest o wiele ładniejsza!) oraz Rychły Kustosz (czyli najsłabsze ogniwo). Pizza została pożarta i zapita słuszną ilością złocistego trunku. Czekamy na kolejną celebrację - zgodnie z tradycją.
5) Oprócz standardowych wizyt w Norze Ruda, Kustosz i nasz etatowy Alchemik pokusili się o odwiedziny w innej tajemnej czeluści. Zimno tam, ciemno, a cyfra harda. Wystarczy dwa razy przejść się po miejscowej drodze "na rozgrzewkę", a zakwasy gotowe. Tak też skończyła Ruda, a panowie towarzysze dołożyli do tego jeszcze sprężającą M9+ w dachu - z różnym skutkiem. Jednakowoż ten ostatni, pilnie strzeżony krąg piekielny niezmiernie przypadł nam do gustu, podobnie jak gospodarze tego uroczego zakątka (a zwłaszcza ich wyrafinowane poczucie humoru). Z całą pewnością tam wrócimy!
W tym odcinku to wszystko, jednak pozostańcie z nami, gdyż już niebawem ekskluzywny wywiad (oczywiście na wyłączność!) z najpopularniejszą obecnie gwiazdą Nory - samym Kustoszem. Jako pierwsi opublikujemy niepublikowane dotąd zdjęcia ściany oraz pikantne szczegóły przejścia.
Postrafiamy Was ciule!
Zaczynamy!
Kręgi piekielne naszej jaskini niezmiennie pozostają łakomym kąskiem dla przeróżnych osobników. W najbliższym czasie można się więc spodziewać nalotu gości z całej Polski. Bardzo nas cieszy popularność Nory. Nie zapominajmy jednak, że wciąż ma ona status secret spot, a więc wszystkich wtajemniczonych uprzejmie uprasza się o zachowanie dyskrecji. Chyba nikt nie chciałby, aby ta kuźnia talentów została nam bestialsko odebrana.
Z ciekawszych wydarzeń minionego tygodnia (oprócz topowego przejścia Kustosza, któremu poświęcona jest ostatnia część Boskiej...):
1) W jaskini pojawił się kolejny alpinista rodem z Jaćwingów - Złotowłosy Cezary, który oprócz 4-ruchowej (no, w porywach 5-cio) drogi rozgrzewkowej poprowadził również Jak zwierzęta M7 (M7+ ?). Jako, że - jak ćwierkają ptaszki z północy - jest to jego życiowy wynik, nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że pizza się należy. A jak nie, to stos!
2) Na pizzę czekamy również od Mistrza Alchemii z Warszawy, który w magiczny, sobie tylko znany sposób, pokonał Homunkulusa, i to w miękkich butach letnich! Mimo, że nie do końca zgodne z najnowszymi trendami mody (tak tak, chodzi o te baletki), jest to jednak drugie powtórzenie drogi. Nienaganny styl, kilka czwórek, klinowania nóg nad głową - walka była! Gratulacje!
3) Wciąż trwa zmasowany atak na Homunkulusa przypuszczany przez Michałów dwóch. Na ten temat można by napisać obszerną elegię, ale postaramy się przybliżyć go Wam w telegraficznym skrócie - posiłkując się wierszem Juliana Tuwima:
Tańcowały dwa Michały,
Jeden duży, drugi mały.
Jak ten duży zaczął krążyć,
To ten mały nie mógł zdążyć.
Jak ten mały nie mógł zdążyć,
To ten duży przestał krążyć.
A jak duży przestał krążyć,
To ten mały mógł już zdążyć.
A jak mały mógł już zdążyć,
Duży znowu zaczął krążyć.
A jak duży zaczął krążyć,
Mały znowu nie mógł zdążyć.
Mały Michał ledwo dychał,
Duży Michał go popychał,
Aż na ziemię popadały
Tańcujące dwa Michały.
Jeden duży, drugi mały.
Jak ten duży zaczął krążyć,
To ten mały nie mógł zdążyć.
Jak ten mały nie mógł zdążyć,
To ten duży przestał krążyć.
A jak duży przestał krążyć,
To ten mały mógł już zdążyć.
A jak mały mógł już zdążyć,
Duży znowu zaczął krążyć.
A jak duży zaczął krążyć,
Mały znowu nie mógł zdążyć.
Mały Michał ledwo dychał,
Duży Michał go popychał,
Aż na ziemię popadały
Tańcujące dwa Michały.
A tak po naszemu: Michał większy, znacznie bliższy wpięcia się do łańcucha niż kolega, z godnym podziwu uporem kontynuuje epicką walkę. Miejmy nadzieję, że koniec końców padnie - oczywiście droga, nie Michał. Być może kluczem do rozwiązania problemu okażą się nowe buty, których nasz niestrudzony wojownik spodziewa się lada chwila. Tymczasem Michał mniejszy, znany w niektórych kręgach pod tajemniczym pseudonimem Basałyk (o genezę należy pytać autora ksywki - wszechwiedzącego Doktora z Kielc), pozostaje nieco w tyle, mimo, że buty już ma.
Trzymamy kciuki, by Michały tańcowały i nie padały!
Michałów dwóch, fot. Marcin Nowogródzki
4) Potwierdzone źródła donoszą, iż Mistrz ze Wschodu wywiązał się z obowiązku i pizzę w końcu postawił. Świadkami i uczestnikami uczty byli (w kolejności pojawienia się w umówionym miejscu): Ruda (jedyne punktualne ogniwo tego łańcucha!), mgr inż. Ptyś (zjadł najwięcej kawałków) ze swą Jagną, Mistrz ze Wschodu i jego Muza, jasnowłosa Kapitan Wróbel (nie mylić z Kapitanem Jackiem Sparrow z Karaibów - jest o wiele ładniejsza!) oraz Rychły Kustosz (czyli najsłabsze ogniwo). Pizza została pożarta i zapita słuszną ilością złocistego trunku. Czekamy na kolejną celebrację - zgodnie z tradycją.
5) Oprócz standardowych wizyt w Norze Ruda, Kustosz i nasz etatowy Alchemik pokusili się o odwiedziny w innej tajemnej czeluści. Zimno tam, ciemno, a cyfra harda. Wystarczy dwa razy przejść się po miejscowej drodze "na rozgrzewkę", a zakwasy gotowe. Tak też skończyła Ruda, a panowie towarzysze dołożyli do tego jeszcze sprężającą M9+ w dachu - z różnym skutkiem. Jednakowoż ten ostatni, pilnie strzeżony krąg piekielny niezmiernie przypadł nam do gustu, podobnie jak gospodarze tego uroczego zakątka (a zwłaszcza ich wyrafinowane poczucie humoru). Z całą pewnością tam wrócimy!
***
W tym odcinku to wszystko, jednak pozostańcie z nami, gdyż już niebawem ekskluzywny wywiad (oczywiście na wyłączność!) z najpopularniejszą obecnie gwiazdą Nory - samym Kustoszem. Jako pierwsi opublikujemy niepublikowane dotąd zdjęcia ściany oraz pikantne szczegóły przejścia.
Postrafiamy Was ciule!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz