sobota, 15 września 2012

Nieokiełznana moc

Długo nas tutaj nie było. Wiadomo - wakacje to ciężki czas dla celebrytów! Festiwale w Cannes, Wenecji, Koziej Wólce. Te wszystkie sesje zdjęciowe dla poczytnych tabloidów, czarny PR, fala rozwodów, wielkie powroty i takie takie... Do tego sierpień miesiącem trzeźwości, toteż z radością promowaliśmy tę ideę - oczywiście pijąc. W przerwie między jedną gwiazdorską galą a drugą znaleźliśmy jednak troszkę czasu i na wspinanie - czyli naszą ulubioną aktywność celebrycką. Przy okazji z radością informujemy, że do grona naszych groupies, oprócz Basałyka, dołączyli: Krzysiek zwany Malejem oraz Marta zwana Zytą, którzy to dość często w tym pięknym sezonie towarzyszyli nam we wspinaniu.

Przejdźmy więc do rzeczy! Jako, że jurajska glazura i terakota znudziły się nam i naszym stopom, postanowiliśmy zostać stałymi bywalcami Jarońca, czyli najlepszej skałki w tej części galaktyki. Cóż się tam nie działo! Przede wszystkim wizyty te obfitowały w wiele scenek rodzajowych i towarzyskich, gdyż na Jarońcu spotkać można nie lada osobistości (o ile nie przebywają właśnie na jakichś mrożących krew w żyłach wyprawach). Były więc sesje zdjęciowe do Playboya (tym razem nie nasze), wielkie obrywy dokonane przez Piesia, zwanego również w pewnych awangardowych kręgach Reksiem albo Pieskiem Kubusiem. Była świetlica, poszukiwania pionu absolutnego, a do tego kilka niezłych przejść. Zapraszamy na fotostory! 

A zaczynamy niebanalnie od przemiłego bohatera, jakim jest Piesio. Piesio to niekwestionowana maskotka Jarońca. Prawie tak samo wielki, jak jego pan (pozdrowienia dla Barta), lubi dobrze zjeść - zwłaszcza parówki Basałyka (nie mylić z parówą!). Ma wrodzone ADHD i jest przekochany. Czasem zjada kupy, dlatego apelujemy do wspinających się na Jarońcu homo sapiens - zakopujcie swoje ekskrementy głęboko dla dobra zwierząt!


Piesio węszy za jedzeniem, fot. Ruda

Jaroniec to również kolebka polskiej kultury i nauki. Spotkać tu można pasjonatów literatury pięknej i tej brzydszej. Dla każdego miłośnika słowa pisanego znajdzie się zawsze wolny kącik i chętni do dyskusji towarzysze.


 Jarońcowa świetlica, fot. Ruda
 

Podejmowane dyskusje dotyczą przeróżnych tematów. Ostatnio na topie jest kwestia pionu absolutnego..


 
Kotlet w poszukiwaniu pionu absolutnego, fot. Ruda


Zdradzimy, że choć usilnie szukał, pionu nie znalazł! Eksperci radzą, by poczekał ustawowe 3 dni, wydał oświadczenie, a potem czekał na wyprawę weryfikacyjną. Póki co absolutny pion pozostaje więc idée fixe, a efekty uboczne tej tragedii możecie zobaczyć poniżej..


Ninja, fot. Ruda


Zamiast pionu chłopaki zdecydowali się więc na przewiechy i masowanie bicka, ale najpierw było ustawowe ważenie i mierzenie. Bicka oczywiście!


Kto ma większego..?, fot. Ruda


Mina Rychłego - bezcenna, fot. Ruda

Ale żeby nie było, że tylko tak się bawimy, teraz będzie też trochę o wspinaniu! Tak więc zaczynając od dam: w tym sezonie na Jarońcu Rychły poprowadził kombinację Myszki Voodoo IX+. Cały czas walczy też na honornym Voodoo X- i mamy nadzieję, że delektowanie się tą jakże piękną linią w końcu mu się znudzi i po prostu ją zrobi! :)


Rychły na Voodoo, fot. Ruda

 
Z kolei Basałykowi udało się poprowadzić Kryminalną Rasiję VIII+ oraz Dziewczęcy czar VIII+, a przede wszystkim w ósmej (+/-) próbie filarek, czyli Powiedz stary gdzieś ty był VII+. Sam zainteresowany twierdzi, że spadał tam treningowo :) Obecnie Basałyk wstawia się w Inwazję białych myszek IX-, w każdej próbie zmieniając patenty na lepsze. Liczymy na to, że jak już wszystkie 10 razy pozmienia, to drogę poprowadzi. Idąc tokiem rozumowania Basałyka, jest to "kwestia następnej próby".


 Basałyk i jego czarne, kryminalne podniebienie, fot. Ruda


Również nasz nowy groupie Malej zasmakował w Jarońcu, a jego łupem padły dość szybko filarek oraz Dziewczęcy czar. Taki sam zestaw zapisała na swoim koncie Ruda, mając również chrapkę na Lazy boy VIII+. Niestety dobrą passę przerwała kontuzja pleców (epicki lot znad pierwszej wpinki na świadczącej o minionych wiekach, IDEALNIE i BEZ ZARZUTU obitej drodze na Łabajowej), toteż Ruda póki co przerzuciła się na rybołówstwo i zawzięcie wędkuje.


Ruda na Dziewczęcym czarze, fot. Basałyk


Oprócz Jarońca odwiedziliśmy też parę razy Tatry. Najpierw, w ramach rozwspinania, uderzyliśmy (Ruda+Rychły) na Kościelca. Traf chciał, że jedyną suchą drogą okazał się być Matrix IX (?), toteż pozostawieni bez większego wyboru postanowiliśmy się w niego wstawić. Z sukcesem - droga padła dość szybko, a kluczowe trudności oceniamy raczej jako niższe, niż sugerowałaby to wycena. Więcej o tym przejściu TUTAJ.


 W oczekiwaniu na słońce - drzemka pod Kościelcem, fot. Rychły


Kolejnym naszym ambitnym celem miał być Kastrator IX- na Młynarczyku w Tatrach Słowackich. Niestety po podejściu pod ścianę przez "pierwotny las wyjątkowej urody" (urodziwy to on był, rzeczywiście!) i urobieniu 3 pierwszych wyciągów okazało się, że przez wyższe wyciągi płynie rwący potok. Zaliczyliśmy więc strategiczny wycof, a dla urozmaicenia drogi powrotnej ustawiliśmy masę kopczyków, co by potomni wiedzieli, jak poruszać się w tym magicznym lesie. Podejście trzecie i na ten moment ostatnie w Tatrach zaliczyli Rychły i Basałyk, którzy w dobrym stylu i w towarzystwie bijącego z nieba gradu poprowadzili drogę Buena Vista Social Club IX- (OS, a ostatni wyciąg, z powodu wspomnianego gradu - Flash). Liczymy na to, że pogoda jeszcze trochę się utrzyma i zdołamy w tym sezonie w Tatry powrócić.

Poza działaniami na Podhalu z ciekawostek wspinaczkowych warto wymienić kilka niezłych przejść Rychłego na Diabelskich Mostach w Dolinie Wiercicy. Cztery VI.4+ w drugiej próbie oraz na deser "kontrowersyjny" Messer, według przewodnika VI.5+. Według niektórych celebrytów jednak droga ta, po 3 miesiącach wiszenia na niej, patentowania i morderczej walki, ma wycenę jedyne VI.5 soft. Pozostawimy to bez komentarza.

Nie można również nie wspomnieć o dokonaniach Basałyka, który nie dość, że schudł 50 kg, to jeszcze zdołał poprawić swoją życiówkę, prowadząc Wahadełko VI.4/4+ na Dupie Słonia. Jak widać, pozbycie się własnej dupy słonia skutkuje sukcesami na tej w Dolinie Będkowskiej. Wszelkie pytania dotyczące basałykowej diety cud prosimy zadawać w komentarzach. Basałyk na pewno na wszystkie odpowie!